Salers (Cantal). Fotografia: Empar Sáez
A DOLLS
Soc qui soc.
Atzar incomprensible
com ho és tot atzar.
Podria haver tingut
altres ancestres,
haver abandonat volant
un altre niu o, amb l'escata,
haver-me arrossegat
per sota un altre tronc.
Al camerino de la natura
de vestits no en falten.
Vestits d'aranya, gavina, ratolí.
Cadascú s'ajusta a la mida
i es porta amb obediència
fins que es fa malvé.
Jo tampoc no l'he escollit,
amb tot, no em queixo.
Podria haver sigut algú
molt menys aïllat.
Algú d'un formiguer, eixam, mola de peix,
una part del paisatge agitada pel vent.
Algú molt menys feliç
que es cria per fer-ne pells,
o objectes per a una taula de festa,
o una cosa que neda sota un vidre.
Un arbre clavat a terra
quan hi arriba l'incendi.
Un bri trepitjat per la cursa
d'esdeveniments incomprensibles.
Algú feroç i fosc
que per a d'altres brilla.
I si fes por a la gent
o tan sols fàstic
o tan sols pietat?
I si hagués nascut
en una tribu errònia i davant meu
es tanquessin camins?
Per ara el destí
m'ha estat bondadós.
Podria no haver-me estat donada
la memòria de bons moments.
Podria haver estat privada
de la tendència a comparar.
Podria haver sigut jo mateixa
però sense sorprendre'm
i així seria algú del tot diferent.
Wislawa Szymborska, Instant
Traducció de Joanna Bielak
Cafè Central/Eumo Editorial, 2018
***
W zatrzęsieniu
Jestem kim jestem.
Niepojęty przypadek
jak każdy przypadek.
Inni przodkowie
mogli być przecież moimi,
a już z innego gniazda
wyfrunęłabym,
już spod innego pnia
wypełzła w łusce.
W garderobie natury
jest kostiumów sporo.
Kostium pająka, mewy, myszy polnej.
Każdy od razu pasuje jak ulał
i noszony jest posłusznie
aż do zdarcia.
Ja też nie wybierałam,
ale nie narzekam.
Mogłam być kimś
o wiele mniej osobnym.
Kimś z ławicy, mrowiska, brzęczącego roju,
szarpaną wiatrem cząstką krajobrazu.
Kimś dużo mniej szczęśliwym,
hodowanym na futro,
na świąteczny stół,
czymś, co pływa pod szkiełkiem.
Drzewem uwięzłym w ziemi,
do którego zbliża się pożar.
Źdźbłem tratowanym
przez bieg niepojętych wydarzeń.
Typem spod ciemnej gwiazdy,
która dla drugich jaśnieje.
A co, gdybym budziła w ludziach strach,
albo tylko odrazę,
albo tylko litość?
Gdybym się urodziła
nie w tym, co trzeba, plemieniu
i zamykały się przede mną drogi?
Los okazał się dla mnie
jak dotąd łaskawy.
Mogła mi nie być dana
pamięć dobrych chwil.
Mogła mi być odjęta
skłonność do porównań.
Mogłam być sobą - ale bez zdziwienia,
a to by oznaczało,
że kimś całkiem innym.
Wislawa Szymborska, Chwila (2002)
|
Cap comentari:
Publica un comentari a l'entrada